Kiedy Bóg tylko patrzy
TYTUŁ: KRÓL AUTOR: SZCZEPAN TWARDOCH WYDAWNICTWO LITERACKIE 2016 MOJA OCENA: 9,5/10 Dzisiejszą recenzję piszę pełna entuzjazmu i wewnętrznej przekory. Lubię, gdy książka, zapowiadająca treścią niemalże pewien zgrzyt z moimi literackimi zainteresowaniami, a co za tym idzie moje niezadowolenie z czytanej lektury, okazuję się totalnym objawieniem. Szczepan Twardoch w Królu dokonał czegoś niesamowitego. Sprawił, że z zapartym tchem czytałam książkę o tematyce, bezwzględnie wymykającej się moim ciągotom i pasjom. Chapeau bas. Autor zbudował dla nas historię młodego chłopaka żydowskiego pochodzenia osadzoną Warszawie w roku 1937, miejscu któremu nieobcy jest antysemityzm, uwikłanemu w wojny gangów. Mojżesz Bernsztajn snuje nihilistyczną, szorstką, i chwilami groteskową w swej brutalności, opowieść o życiu zabójcy swojego ojca - bokserze Jakubie Szapiro. Żeby nie było tak prosto, ta opowieść pozbawiona jest żalu, wypełnia ją za to podziw względem wielkiego Żyda o skrwawionych dłonia